31 marca ukazał się pierwszy singiel projektu Uniqat, którego autorami są raper WAHA i producent Luxon. Duet podpisał kontrakt muzyczny z wytwórnią Warner Music Poland, dzięki czemu w sieci jest już dostępny singiel „Szeregowce”, do którego został nakręcony teledysk. Zanim kolejne numery trafią na serwisy streamingowe zapytaliśmy reprezentantów Uniqatu zarówno o nowy projekt jak i ogólnie ich spojrzenie na współczesny rap.

WAHA jest członkiem drużyny REWIRu, zawodowym gitarzystą, który wcześniej na mikrofonie udzielał się w projekcie PAL SECAM. Luxon jako producent ma w swoim CV współpracę z takimi składami jak JWP czy Pro8lem. Zapraszamy do lektury wywiadu, z którego dowiecie się m. in. kogo WAHA i Luxon najbardziej cenią na współczesnej scenie, jakie są ich ulubione warszawskie miejscówki i jaką drogę przeszedł polski rap w ciągu ostatnich lat z ich perspektywy.

– Pierwsze pytanie skieruję do WAHY, żeby przede wszystkim wyjaśnić, kiedy miałeś pierwszy raz styczność z REWIRem? Na czym polega to, że jesteś w tym teamie? Jakbyś to zdefiniował?

WAHA – To znaczy, że robię swoje, ale wpasowuję się w pewną koncepcję ludzi, którzy realizują streetartową zajawkę. Czyli uliczną, muzyczną, świeżą, powiązaną z miejskim sznytem. Tak to postrzegam, obserwując np. artystów graffiti, z którymi REWIR się trzyma. Widzę, że chociaż ja robię muzykę a oni malują, to mamy wiele wspólnych mianowników i te mianowniki to właśnie REWIR. Józka (założyciela REWIRu), poznałem ok. dziesięciu lat temu, gdy zaczynałem rapować i były wówczas organizowane koncerty Rewir Rap Jam. Wstąpiłem na dwóch edycjach, to były moje początki z rapem jako wykonawca. Jeżeli chodzi o Rewir Rap Jam to mam wspomnienia, aczkolwiek nieco zamglone. Po pierwsze, już minęło sporo czasu a po drugie, to był mocno melanżowy klimat wtedy. Ale to nie tak, że mam blackout, pamiętam ten klimat, undergroundowo uliczny, trochę mroczny. Bardzo miło go wspominam, chociaż uważam, że wtedy cienko mi to szło jeśli chodzi o rap. Ale samo doświadczenie zostało. Potem nie mieliśmy kontaktu przez dłuższy czas, znajomość odnowiła się nam ok. 2,3 lata temu, gdy z Teielte wystartowaliśmy z projektem Pal Secam. Konsekwencją tego było to, że już ponad roku nasze kontakty się zacieśniały i padł pomysł by połączyć siły, zrobić coś razem. Ja po dwóch latach działalności w projekcie Pal Secam poczułem że potrzebuję nowego bodźca na gruncie muzycznym, żeby spróbować współpracy z nowym producentem. Łukasza, czyli Luxona, poznałem równo dekadę temu, dogrywałem gitarę na jego materiał producencki, konkretnie do singla „True Love”, z udziałem JWP i Reksa, do którego zresztą był klip, też pojawiłem się w nim. Od tamtej pory śledziłem co on robi dalej i gdzieś w jakimś momencie polubiłem bodajże bit, który on wrzucił do sieci.

LUXON – Z Mateuszem znamy się od 2012 i poznaliśmy się przez naszego wspólnego znajomego Pereza (pozdro Szymon!). Co ciekawe Mateusza poznałem jako wybitnego gitarzystę a nie rapera i poprosiłem go o dogranie partii gitar do singla „True Love” z mojej producenckiej epki. Pomysł na Uniqat powstał dość spontanicznie. Po latach próbowaliśmy się ustawić we trójkę z Perezem, ale po 2 czy 3 nieudanych próbach, padło ze strony Mateusza „Ej a może nagralibyśmy jakiś numer razem” ? Śledziłem wcześniejsze poczynania WAHY, zarówno te solowe, jak i te w duecie z Teielte (PAL SECAM), więc długo się nie zastanawiałem i tak w czerwcu 2022 nagraliśmy pierwszy numer. Po 4 miesiącach mieliśmy nagranych 10 utworów.

WAHA – Te utwory rozesłaliśmy w parę miejsc. Z Warner Music Polska dostaliśmy odpowiedź, spotkaliśmy się i… jest kontrakt. Na razie jest to umowa na jedną płytę, czyli de facto na dziesięć singli, które konsekwentnie zamierzamy wypuszczać w eter do końca przyszłego roku, ale może uda się to sfinalizować szybciej. Będą ciekawe featy, mogę na razie zdradzić, że w naszym projekcie udzieli się chociażby Miodu z Jamala, który już dograł nam refren do jednego z kawałków. Miodu to nie jedyny nasz gość, ale reszta na razie niech pozostanie tajemnicą. Pierwszy singiel, „Szeregowce”, już wypuściliśmy i pracujemy obecnie nad kolejnymi.

– Przejdźmy w takim razie właśnie do tego, o czym będzie Uniqat? Bo kwestia właśnie przekazu, mam wrażenie że jest kolejną linią podziału między zwolennikami tezy, że „dobry rap z przekazem to był kiedyś, a teraz te kawałki są o niczym”, a fanami newschoolu. Pojawia się zarzut względem, szczególnie młodych raperów, że w obawie o utratę słuchaczy nie angażują się w ogóle np. światopoglądowo i nawijają tylko bezpieczne kawałki o imprezach i o miłości, albo bawią się w braggadacio, z którego niewiele wynika. Z drugiej strony mówienie, że 10 czy 20 lat temu każdy rapował o czymś ważnym to też nie jest prawda. Więc po pierwsze, o czym będzie Wasza płyta, a po drugie, jak patrzycie na kwestię owego mitycznego „przekazu” w rapie, o którym tyle się mówi zarówno między raperami jak i fanami na forach?

LUXON– Myślę, że to wszystko było bardzo spontaniczne. Każdy numer nas napędzał i dzieje się tak cały czas. Nie narzuciliśmy sobie żadnych ram, nie rozkminialiśmy a mimo to cały materiał jest  spójny zarówno od strony lirycznej, jak i muzycznej. Wydaje mi się, że wynika to z naszego wieku i tego, że jesteśmy już dość mocno ukształtowani jako ludzie i artyści. Co chcemy nią przekazać ? To pytanie bardziej do WAHY. Może to, że można robić dobre rzeczy bez pajacowania.

WAHA– Nasza praca z Luxonem i podział obowiązków wychodzi bardzo naturalnie, nie narzucamy sobie odgórnie żadnych założeń, nie wchodzimy sobie nawzajem w działkę. Jego bity na tyle mi siedzą, że otwiera to mnie do pisania. A co do samego pisania, to przede wszystkim zadałem sobie pytanie: „co ja chcę powiedzieć tym materiałem?”. Bo przy poprzednim projekcie zauważyłem, że miałem tak, że co akurat ze mnie wychodziło, to pisałem. Teraz robię sobie wewnętrzny przystanek na to, żeby bardziej to przeanalizować, co chcę, a czego nie chcę powiedzieć, bo nie wszystko wbrew pozorom jest warte tego, by wrzucić to na mikrofon. W zasadzie w tej wypowiedzi artystycznej nadrzędna dla mnie stała się treść, determinowana tym, co ja faktycznie chcę powiedzieć. Ale też zacząłem, co po części jest inspiracją wziętą od innych artystów, zarówno polskich jak i zagranicznych, śledzić fajne rozwiązania np. w zabawie językiem, używać fajnych myków słownych. Ja lubię jak jest użyty wyraz albo sformułowanie, które ma podwójne znaczenie, podwójny sens. Trochę zacząłem bardziej w tę stronę kombinować w tych tekstach, na pewno bardziej niż w Pal Secam. Co do kwestii przekazu… To jest sytuacja, której postrzeganie jest mocno moim zdaniem subiektywne. Przecież nie ma takiego wyznacznika, że jak chcesz robić rap, to musisz poruszać kwestie ważne światopoglądowo, albo coś w tym stylu. Jak ktoś chce np. nawijać w kółko trzy słowa, to też jest ok, bo jak ktoś ma pomysł, to też może wyjść z tego dobry numer, jeśli się to połączy odpowiednio z muzycznym stylem i będzie kozak. A tego mocnego głosu w rapie, zaangażowanego, nie brakuje mi, bo uważam, że jest go wciąż pod dostatkiem. Zresztą ja uważam, że w rapie nie wszystko musi być powiedziane wprost. Nieraz brzmieniem i stylistyką, doborem słownictwa, można też coś powiedzieć. Nie tylko konkretnym powiedzeniem w tekście o jakiś tam kwestiach można dać przekaz, ważny i dający do namysłu. Ale ja na przykład staram się nie wchodzić w swoich tekstach światopoglądowo. To co mnie bardziej interesuje, to natura człowieka, pewne zachowania ludzi, co z czego się bierze. Sfera emocji, nałogów, różnych barier ludzkich, pokonywania tych barier. Ale to nie jest też szablon, ja nie mam tutaj klucza żadnego. Czasami piszę kawałek osobisty, ale też tutaj staram się stawiać granicę, nie wyrzucać z siebie dosłownie wszystkiego. Staram się chociażby czasem przedstawić jakąś sprawę w tekście punchem od innej strony, nie wykładać kawy na ławę.

 

 

– Czy śledzicie współczesną scenę rapową? Jeśli tak, to czyja muzyka najbardziej Wam siedzi? Rap mocno zmienił się na przestrzeni lat i często, szczególnie wśród „starszych” fanów, powstaje pytanie, czy na gorsze, czy na lepsze? Podoba Wam się kierunek, w którym poszła cała ta kultura?

Luxon– Staram się śledzić to co się dzieje na scenie, ale obecnie wychodzi tak wiele muzyki, że ciężko ze wszystkim być na bieżąco. Niemniej rap jest obecnie tak różnorodny, że każdy może znaleźć w nim coś dla siebie. Na przestrzeni lat, też mocno zmieniło się moje podejście do muzyki. Ja nie oczekuję, że rap będzie cały czas edukował czy niósł za sobą jakieś górnolotne wartości, więc nie mam problemu z tym, że młodzi nawijają głównie o hajsie, melanżach, furach etc. Natomiast śmieszy mnie jak niektórzy weterani próbują się na siłę odnaleźć w nowych trendach i delikatnie mówiąc wychodzi to komicznie. Jak by nie patrzeć rap to muzyka, a muzyka to rozrywka. Rozumiem z czego wynikają różnice w podejściu do muzyki pomiędzy starą gwardią a nowymi graczami i to jest absolutnie naturalne i nie ma z tym co walczyć. Jak mi się coś nie podoba to po prostu tego nie słucham. Podoba mi się to, że w kwestii muzyki i produkcji wszystko poszło do przodu. Tekstowo niestety chyba jednak mamy regres.

WAHA – Ja trochę śledzę, chociaż nie jest to tak, że sprawdzam wszystko co wychodzi na bieżąco. Przy tej ilości nowości to byłoby chyba zresztą niemożliwe, ciężko jest znać wszystkich. Z kolei czasem jest taka sytuacja że trafiam na kogoś, kto np. rok później odpala niezły materiał, tak było np. z Hałastrą, gdy trafiłem na ich pierwsze numery. Wówczas to była totalnie undergroundowa rzecz, a teraz Hałastra przestała już być anonimowa. W kwestii tego kogo lubię, to nie będzie nic nowatorskiego. Ja np. lubię AVIego, Palucha, Pro8lem, podobają mi się starsze rzeczy Gurala, wspomnianą Hałastrę.

– Wymieniłeś reprezentantów, którzy mają już i swój wiek i pewne sceniczne doświadczenie. A kogo z młodszej półki słuchasz?

– Kukon jest super, z takich newschoolowych rzeczy fajny jest Lil Prem, ciekawe jest to co robi. Ogólnie widzę jak kombinują młodzi ludzie i podoba mi się to. Czasem nie podoba mi się ich przekaz, albo się z nim nie utożsamiam, ale rozumiem o co im chodzi. I to jest fajne, że w tym nowym pokoleniu oni to robią i wierzą w to, co robią. Mam za to problem z tym, jak ktoś ze starej gwardii nagle chce robić coś nowego i słychać, że to jest nienaturalne.

– Czyli nie należycie do tych, którzy uważają, że rap się skończył kilka lat temu i nie należysz, mimo wieku, do wyznawców trueschoolu?

WAHA – Ja nie, zupełnie nie. Cieszę się, że rap się rozwija, a poza tym to nie jest tak, że ta odnoga trueschoolowa zupełnie zniknęła, ona wciąż istnieje, ale też się rozwija. Nie wyobrażam sobie, że wychodziłyby teraz albumy, które brzmieniowo byłyby takie same jak to, co się nagrywało dwadzieścia lat temu. To by się nie broniło. A stylistycznie takie rzeczy wciąż są. Przeszły dekady i muzyka poszła do przodu. Jedni też zaliczyli progres i to słychać a inni nie. I to też słychać.

– Kilkanaście lat temu rap był na marginesie głównego nurtu w mediach. Jak już się pojawiał to albo w formie jakiegoś żałosnego kabaretu, albo socjologicznej analizy o marginesie z blokowisk, albo był przemycany w formie hip- hopolo. Wielkie wytwórnie traktowały hip- hop po macoszemu a ogólnopolskie telewizje lub rozgłośnie robiły łaskę raperom i producentom, jak ich gdzieś zaprosiły. Podobnie było zresztą z disco- polo, które w latach 2000 wyśmiewano i tępiono. Dzisiaj sytuacja jest zupełnie odwrotna, czołówka Olisu jest zdominowana przez rap, to raperzy wyprzedają największe sceny w kraju i biją, na spółkę z disco- polo, rekordy Youtube. Nie wspominając o tym, że to teraz media proszą raperów o atencję, nie odwrotnie. Z czego wynika ta zmiana? Oczywiście nie pytam o disco polo.

– To dobrze bo disco- polo nie śledzę, chociaż domyślam się, że tam wyświetlenia też są grube Wiesz co, po prostu przyszedł ten moment, gdy weszliśmy w erę youtube’a, to tak naprawdę drugi obieg wchłonął pierwszy. I trzeba docenić ogólnie słuchaczy, że mają świadomość, która pozwoliła na to, że to poszło właśnie w tym kierunku. Z zasady jak chcesz poznać fajne rzeczy, mówię tu głównie o muzyce, to w tych głównych stacjach radiowych tego nie znajdziesz, czegoś co na przykład skłoni Cię do przemyśleń. A rap to jest gatunek, który może Ci to dać. To co jest właśnie fajne w tych młodych wykonawcach, że oni wierzą w to, co nawijają. I to jest główna siła rapu. Mimo, że to nie było dopuszczone do mainstreamu, to ludzie właśnie czegoś takiego szukali. Teraz to raperzy stanowią mainstream. Wystarczy spojrzeć chociażby na cykliczne festiwale, np. Męskie Granie, gdzie w każdej edycji jest zaproszony jakiś raper. I wytwórnie z otwartymi rękami przygarniają tych, którzy są na fali.

– Rewir, chociaż współpracuje na wielu polach z ludźmi z całej Polski, to jest jednak projektem ze źródłem stricte warszawskim, w związku z tym interesuje mnie, jakie macie swoje ulubione miejscówki w stolicy? Zarówno pod względem sentymentalnym jak i praktycznym?

WAHA – Największy sentyment mam oczywiście do swojej dzielnicy, na której się wychowałem, czyli do Muranowa. Rejony Al. Jana Pawła II, Nowolipki, te okolice darzę sentymentem. Mam też sporo dobrych wspomnień z Mokotowem, mieszkam tam już jakiś czas. Bardzo lubię okolice Placu Piłsudskiego, lubię tam usiąść wypić kawę, pospacerować. Podoba mi się też nad Wisłą, zresztą znam całe to miasto i je po prostu lubię.

Luxon– Od dłuższego czasu absolutnym numerem 1 są dla mnie Szczęśliwice. Mieszkam w okolicy ok 20 lat, więc ilość wspomnień związanych z tym miejscem jest ogromna. Zarówno sportowych (koszykówka, snowboard), muzycznych, melanżowo-towarzyskich, a ostatnio przede wszystkim rodzinnych. Uważam, że jest to doskonałe miejsce do życia. Spokojne, z dużą ilością zieleni i doskonałą komunikacją. Gorąco polecam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *